Fasolka trochę po bretoński a trochę po… naszemu;) Klasyczną wersje też bardzo lubimy ale przez to, że ograniczamy mięso w diecie, jemy ją rzadko. Ta jest nie tylko pyszna ale i na długo zapełnia brzuchy łakomczuchy!
- szklanka suchej fasoli białej
- nieduża cebula
- 2 ząbki czosnku
- marchewka
- pietruszka
- gałązka selera naciowego
- szklanka passaty pomidorowej
- 3 kulki ziela angielskiego, 2 liście laurowe, 2 goździki
- po łyżeczce wędzonej papryki, słodkiej papryki, majeranku, pół łyżeczki ostrej papryki
- sól i pieprz do smaku
Fasolę zalałam na noc wodą do namoczenia, rano odlałam wodę i wypłukałam fasolę. Do garnka wlałam tyle wody żeby dobrze zakryła fasolkę. Gotowałam ją przez 20 min z zielem ang i liśćmi laur. Warzywa pokroiłam w drobna kostę (możecie zetrzeć na tarce), przesmażyłam na patelni, i dodałam do gotującej się fasoli razem z przyprawami. Całość gotowałam jeszcze 15 minut. Dodałam passatę pomidorową i doprawiłam do smaku.
Jeśli lubicie dodajcie dobry wędzony boczek lub kiełbaskę.
Oczywiście fasolka najlepsza po odgrzaniu z pajdą chleba.
A u Was co na obiad?
Brak komentarzy