Szyszki ryżowe – wegańskie

Macie jakieś smakowe wspomnienia z czasów szkolnych? Ja mam. Pamiętam kolejkę przed sklepikiem szkolnym i złotówkę zaciśniętą w dłoni. Po drugiej stronie lady, w pudełeczku czekały one. Szyszki z ryżu preparowanego. Złociste, słodkie, lekko lepkie w środku. Można było delektować się każdym ziarenkiem albo połknąć w kilku kęsach. Ech…

Dziś nie tęsknię za tym smakiem, bo wiem, że moje domowe szyszki ryżowe są po prostu dla mnie lepsze. Bez glutenu, bez mleka, wegańskie. Zdrowsze przede wszystkim. Nie muszę stać przed piekarnikiem i czekać aż upiecze się ciasto. Zastanawiać się czy wyjdzie, czy może znów opadnie. Nie potrzebuję wagi, pięciu rodzajów mąk, trzech misek i kubków. Szyszki ryżowe to przepis niemalże ekspresowy. Mam kontrolę nad ziarnami jakich użyję, a przede wszystkim nad tym, czym je połączę. Wy też możecie mieć. Użyjcie tego, co lubicie, co wam smakuje i służy Waszym brzuszkom;)

• pół opakowania ryżu preparowanego
• po dwie łyżki ekspandowanego amarantusa i kaszy jaglanej (opcjonalnie, możecie użyć samego ryżu)
• 2 duże, świeże daktyle (użyłam medjool)
• duża, czubata łyżka masła orzechowego
• szczypta soli, opcjonalnie

Daktyle podzieliłam na mniejsze części, wyjęłam pestkę i zalałam niewielką ilością ciepłej wody. Odstawiłam na kilka minut. W tym czasie wymieszałam w misce wszystkie ekspandowane ziarna. Do małego pojemnika blendera wrzuciłam daktyle (wodę zostawcie), masło orzechowe i sól. Zmiksowałam na gładki krem. Jeśli masa będzie za gęsta dodajcie nieco wody z moczenia daktyli. Przełożyłam masę orzechowo-daktylową do ziaren i wymieszałam całość. Dłonie lekko zwilżyłam wodą i uformowałam nieduże kulki.

Prawda, że szybko? A jak pysznie!

Jeśli macie ochotę na coś słodkiego bez pieczenia, koniecznie wypróbujcie przepis na domową chałwę.